Head coach to człowiek, który zarządza wieloma obszarami pracy z drużyną, a dodatkowo ma wpływ na wiele decyzji. Bardzo często to on jest odpowiedzialny za wynik, dlatego wybory dotyczące treningu, logistyki, sztabu szkoleniowego czy dni przerwy muszą być przemyślane oraz rozsądnie dobrane. Dziś w naszym artykule, przede wszystkim chcemy odpowiedzieć na pytanie dlaczego pierwszy trener ma wpływ na prewencję urazu?
Na początku w skrócie przypomnimy czym jest prewencja albo może z czego ona wynika. Przygotowanie motoryczne to obszar, którego zadaniem jest zabezpieczenie zawodnika lub zawodniczki przed kontuzjami, a z drugiej strony poprawa performance’u.
Aby spojrzeć szerzej, w siatkówce istotną rzeczą są powtarzalne ruchy takie jak skakanie, atakowanie, najście do ataku czy odbicia piłki. Ilość tych ruchów ma znaczenie w zakresie prewencji urazów. Monitorując ilość skoków lub ataków, możemy w bardzo prosty sposób realnie wpływać na prewencje urazów. Siatkówka to sport bezkontaktowy, a więc częstymi kontuzjami w naszym sporcie są urazy przeciążeniowe, takie jak: kolano skocza, zapalenie ścięgna Achillesa czy ścięgna stożka rotatorów. Pierwszy trener, planuje i programuje treningi siatkarskie, a ich objętość (czyt. długość, gęstość, intensywność, objętość) ma szczególne znaczenie w zapobieganiu urazom.
Patrząc na różne środowiska lub ligi siatkarskie, pierwszy trener jest sam bądź ma możliwość współpracy ze sztabem szkoleniowym oraz medycznym. Gdy mamy pierwszą sytuację na niższych poziomach rozgrywkowych, często spotykamy się z tym, że I trener odpowiada za wszystko. Będąc samemu, wszystko staje się bardzo skomplikowane. Trener musi mieć oczy dookoła głowy, a przy tym pełni kilka funkcji naraz. W tym przypadku stara złota zasada „mniej znaczy więcej” może mieć ogromną siłę. W swojej praktyce spotykamy się z tym, że trenerzy siatkówki mają tendencję do przesadzania z ilością treningów, a przede wszystkim z czasem trwania jednostek treningowych. Dlatego powyższa zasada ma tutaj siłę i sporą wartość.
Załóżmy, że jesteś trenerem na poziomie drugiej ligi w Polsce i nie masz nikogo do pomocy. W tym przypadku możesz mieć sporo studentów, którzy studiując np. wychowanie fizyczne mają już obciążone ciało. Dokładając do tego codzienne treningi po 2-2,5h musimy naprawdę uważać! Dlaczego? Gdy codziennie np. przyjmujący wykona 130-150 skoków, to ryzyko urazu przeciążeniowego jest duże, jak nie bardzo duże! Jeśli jego silnik czyli ciało ma porządne fundamenty fizyczne, być może zdąży się zregenerować i powiedzmy sobie jakoś przetrwa. Ale reszta zawodników (nie mówiąc już o środkowych), może po prostu mieć chroniczne bóle np. kolana, a dalej idąc złapać kontuzje. To ryzyko daje nam informacje, że zarządzanie obciążeniami ma w takim przypadku bardzo duże znaczenie. Jeśli nie masz nikogo do pomocy ze sztabu, skonsultuj swoją filozofię pracy z daną grupą siatkarzy czy siatkarek z ekspertem. To może pomóc Ci odpowiednio nałożyć dany charakter pracy, do czasu zaplanowanego na jednostce treningowej.
W drugim przypadku, możemy powiedzieć o sytuacji, w której pracujesz w pełnym sztabie. Masz asystenta, fizjoterapeutę, trenera przygotowania fizycznego, lekarza, kierownika oraz statystyka (kolejność przypadkowa). Tutaj KOMUNIKACJA będzie najważniejsza. A gdy masz technologię, która pomaga Ci monitorować zespół to kolejny niesamowity plus! I teraz pojawiają się pytania…
Czy korzystasz z tych wszystkich dóbr, które posiadasz?
Jak komunikujesz się ze swoim sztabem oraz jak często?
Czy rozmawiasz wystarczająco dużo?
Bazujesz tylko na opinii czy analizujesz również dane obiektywne?
Ostatnio usłyszałem takie stwierdzenie, że pierwszy trener oprócz odpowiedniego warsztatu trenerskiego, powinien też mieć wysoko rozwinięte umiejętności zarządzania. Czy to prawa? Zdecydowanie… Zarządzanie zespołem to kluczowa rzecz w celu jakim są zwycięstwa czy właśnie prewencja urazów.
Nawiązując do prewencji urazów, warto aby I trener wziął pod uwagę, że to co było kiedyś to było kiedyś. Teraz czas iść do przodu i spojrzeć na to jak powinno rozwijać się naszą dyscyplinę. Monitoring to dość czasochłonny obszar pracy. Samemu ciężko jest wszystko ogarnąć. Natomiast warto zwrócić uwagę na podstawowe parametry i zadać sobie te pytania:
Jak często trenujemy?
Ile mamy czasu przerwy między jednostkami treningowymi?
Czy zrobienie dnia przerwy w trakcie tygodnia to problem?
Ile czasu trwają same szóstki? Powyżej 60 minut, to już naprawdę sporo, oczywiście zależy to od charakteru tych „szóstek”
Czy trenujemy dłużej po przegranych meczach?
Czy treningi mają charakter monotonny? W skrócie czy często robimy to samo?
To tylko niektóre pytania, na które warto sobie odpowiedzieć. Rachunek sumienia musisz zrobić sam Trenerze.
Podsumowując,
Gdy jesteś w miejscu, gdzie jesteś sam i nie ma nikogo z kim mógłbyś skonsultować swoją filozofię treningową, to poniżej dajemy kilka istotnych wskazówek, na które warto zwrócić uwagę. Pomogą one zabezpieczyć Twoją drużynę przed urazami przeciążeniowymi, a tym samym, niektóre z tych rozwiązań będą prewencją urazów samą w sobie:
-bazuj na treningach do dwóch godzin
-zmieniaj charakter treningów
-zmieniaj obciążenia (fluktuacja), wykonuj od 45-60min szóstek jednego dnia, a drugiego 30-35min
-słuchaj zawodników (pośrednio)
-czasami zastąpienie treningu siatkarskiego dniem regeneracyjnym (rowerki, basen czy sauna) będzie wskazane
-planując treningi patrz na środkowych (często to oni wykonują za dużo skoków)
I na koniec, Trenerze warto być otwartym na nowe rozwiązania, a dodatkowo spoglądaj krytycznie na swoją pracę, bo tylko tak jesteś w stanie rozwijać siatkówkę i przesuwać granicę wieku rywalizacji naszych siatkarzy i siatkarek!
Bartosz Wojtal